Oberschlesien
im Bild,
nr 17 z 6 czerwca 1924 r. (str. 4
– 5)
„...Tak
więc tej pamiętnej Niedzieli Palmowej przed dwoma latami
(09.04.1922), gdy mieszkańcy cieszyli się świętem wielkiego poświęcenia,
wydarzyła się na Cmentarzu Hutniczym w Gliwicach w południe o
godzinie 13.15 straszna eksplozja, w wyniku której zginął
niemiecki urzędnik hutniczy i dużo francuskich żołnierzy. Jak
sobie przypominamy, francuscy żołnierze nerwowo szukali broni i
amunicji, która podobno była przechowywana w
całym mieście, między innymi na Cmentarzu Hutniczym. Kolumna
wojskowa złożona z trzech ciężarówek, w
których znajdowało się paru oficerów i około 40 mężczyzn
podjechała niespodzianie w niedzielę 9
kwietnia na Cmentarz
Hutniczy i kazano stróżowi Huty otworzyć kaplicę. Po
wkroczeniu do jej wnętrza, jeden z
oficerów od razu zauważył przewód elektryczny, który był połączony
z drzwiami wejściowymi. W
momencie, gdy próbował wołaniem ostrzec innych, nastąpiła eksplozja,
która wysadziła w powietrze cały budynek. W wyniku tej
eksplozji śmierć ponieśli znajdujący
się w pobliżu Francuzi jak
i mistrz budowlany Haeusler. Dużo osób zostało ciężko
rannych, między innymi francuski sierżant, który w momencie gdy
próbowano przeszukać kaplicę,
zrobił owo zdjęcie (p. il.14) Wszyscy widoczni na tym zdjęciu
Francuzi ponieśli wtedy śmierć. Pewna część stojących w
pobliżu Francuzów została rozerwana na kawałki a resztki ich
zwłok zostały wyrzucone na odległość do 100 metrów, częściowo
zawisły nawet na drzewach cmentarza. Dokładnej liczby ofiar
nigdy nie opublikowano. My donosiliśmy o 11 zmarłych, 5
zasypanych i 15 ciężko rannych. Cudem ocalał tylko stojący
obok kaplicy krzyż, (p. il.15) którego odłamki kaplicy ominęły
i nie trafiły i
który stoi tam w dawnej postaci do dziś. Kaplica cmentarna została
w międzyczasie odbudowana przez Zarząd według starych planów.”
tłum. Irek Czaja |